Jesteś absolwentką Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza oraz kierunku Design Management na School of Form w Poznaniu. Co sprawiło, że zdecydowałaś się tworzyć projekty dla dzieci, w oparciu o tematy związane z dziedzictwem?
Zaczęło się od marzenia o książce. Zawsze chciałam stworzyć utwór dla dzieci i to taki, w którym mogłabym się podzielić najlepszymi doświadczeniami ze swojego dzieciństwa, a ono minęło właśnie na wsi. Kiedy studiowałam u Anny Wróblewskiej na School of Form, na kierunku Design management, uczyliśmy się projektowania produktów i usług, a także zarządzania wzornictwem metodą myślenia projektowego. To był owocny rok i pracowity czas – zrobiłam sporo badań jakościowych, które pozwoliły mi dobrze poznać potrzeby i oczekiwania najmłodszych. Wykorzystałam też zdobytą wiedzę aby ułożyć proces autorskiego projektu. Właśnie tak, krok po kroku, powstawała książka „Etnogadki”, od której zaczęła się moja przygoda z projektowaniem dla dzieci. Przez pierwsze miesiące pracy, korzystając z uprzejmości zaprzyjaźnionych szkół, nauczycieli i klubów seniora – rozmawiałam z przedstawicielami kilku pokoleń. Już wtedy zauważyłam, że na rynku literatury dziecięcej brakuje publikacji, która mogłaby pełnić rolę spójnego przewodnika po rodzimej obrzędowości.
Na początku sam pomysł wydawał się bardzo trafiony, szczególnie, że trendy związane z powrotem do natury, tradycji czy lokalności bardzo sprzyjały idei. Schody pojawiły się szybko i to wysokie – pierwszą trudnością okazała się złożona materia wiedzy etnograficznej, której na pewnym etapie po prostu zaczynało mi brakować. Jednak prawdziwe wyzwanie postawili przede mną przyszli czytelnicy – przyglądałam się zainteresowaniom osób z poszczególnych grup wiekowych, a także preferowanym typom narracji, również wizualnych. Weryfikowałam, jakie jest zapotrzebowanie na wiedzę związaną z tradycją, rzemiosłem i kulturą ludową. Okazało się, że w dobie Internetu i rozrywek online, tematy etnograficzne są przez dzieci określane jako mało atrakcyjne. Dodatkowo – wielu rodziców wskazywało, że ze względu na szybkie i chaotyczne tempo życia, rodziny mają coraz mniej czasu na wspólne rytuały i rozmowy, szczególnie z reprezentantami starszego pokolenia. Wciąż też pokutuje negatywny stereotyp wsi, mimo, że wiele polskich rodzin ma swoje korzenie właśnie tam. Właściwie dziś tak naprawdę większość z nas przestaje rozumieć tradycję. Znamy przeważnie jej komercyjne aspekty, a one się utrwalają. W trakcie pracy nad tym ale też nad innymi projektami, zauważyłam, że ze względu na różne zjawiska związane z globalizacją i szybkim rozwojem nowych technologii, prawdziwym, współczesnym wyzwaniem naszych czasów są pogłębiające się bariery międzypokoleniowe. Właśnie dlatego tak ważne jest dziś poszukiwanie wspólnych mianowników – nici wymiany, która może zawiązywać się właśnie między słowami, w świecie opowieści. Mimo, że współcześnie żyjemy wśród kolorowych ekranów i ciągle gdzieś się spieszymy, ja wierzę, że opowieści wciąż mają wielką moc. Czasem przypominają nam o tym skąd jesteśmy, a czasem podpowiadają, że na szczęście nie musimy wymyślać świata od nowa. Istnieje wiedza, która jest naszym wspólnym dziedzictwem, dostępnym na wyciągnięcie ręki. Można tutaj znaleźć odpowiedzi na wiele ważnych, współczesnych pytań i właśnie to staram się przekazać najmłodszym poprzez swoją pracę.
W zeszłym roku otrzymaliście MustHave na Łódź Design Festiwal właśnie za „Etnogadki, opowiastki o dawnych obrzędach i zwyczajach”. W tym roku jurorzy ponownie nowy projekt przyznali znak jakości Must Have za „Etnoilustracje bamberskie”. Jakie to uczucie dwa razy z rzędu otrzymać jedną z najważniejszych nagród na polskim rynku designu? Spodziewałaś się tego sukcesu?
Myślę, że każdy z nas ma jakiś pomysł, ideę, coś co zawsze chciał zrobić – z mojego doświadczenia wynika, że nie warto odkładać ważnych wyzwań. Oba wyróżnienia są dla mnie rodzajem podsumowania – zwieńczeniem pracy ale też nagrodą za podjęcie ryzyka i konsekwencję w działaniu, bo nawet najpiękniejsze idee bywają kruche w zderzeniu z rzeczywistością i trudnościami jakie mogą się pojawić na różnych etapach realizacji. Gratuluję również tym, z którymi dzielę sukcesy – wszystkim producentom i współautorom, którzy brali udział we wdrażaniu konkursowych projektów.
W swojej pracy często dotykasz wątków etnograficznych. Wydaje się, że etnografia to jednak dziedzina zarezerwowana dla hermetycznej grupy odbiorców. Dla młodego pokolenia natomiast to wiedza, która wydaje się zapomniana, archaiczna. Tobie jednak udało się odczarować takie postrzeganie. Jak wyglądała praca nad wyróżnionymi projektami?
Dziś gdy jestem już po kilku udanych projektach edukacyjnych, wystawienniczych i wydawniczych mogę powiedzieć, że właściwie czuję się bardziej poszukiwaczem – obserwatorem i interpretatorem zjawisk, które najpierw staram się zdefiniować i nazwać, a następnie opowiedzieć o nich w takiej formie, która ma szansę dotrzeć do najmłodszych odbiorców. Ważne jest aby dobrze poznać tych, do których się mówi. Na etapie poszukiwania koncepcji, choć nie jestem z wykształcenia etnografem, działam właśnie jak etnograf. Szukam informacji, słucham, nagrywam, odwiedzam muzea. Każdy temat jest rodzajem podróży w nieznane ale też wymaga pozyskania nowej wiedzy. Sam proces kreatywny ma niewiele wspólnego z doświadczaniem weny. To raczej suma świadomych decyzji – mogę przetłumaczyć historię na bajkę dopiero wtedy kiedy najpierw sama ją zrozumiem i zobaczę – rozłożę na czynniki pierwsze, rozrysuję i poukładam jej odłamki. Mogą to być na przykład zdjęcia, słowa-klucze, narracje wspomnieniowe czy znaczące obiekty. „Etnogadki” były na początku właśnie takim zbiorem rysopisów na bazie których powstawały briefy kreatywne, a one zdecydowanie pomagały we współpracy z innymi autorami. Podobnie wyglądała praca nad wyróżnionym projektem pt. „Etnoilustracje bamberskie”, który powstał na zaproszenie Wydawnictwa Miejskiego Posnania. Ponad 300 letnia historia poznańskich Bambrów, potomków małej wspólnoty migracyjnej, to szczególna opowieść i przykład na to, jak ludzie o różnym pochodzeniu mogą wypracowywać wspólną kulturę i razem tworzyć – zarówno miejsca jak i wartościowe relacje społeczne.
Projekt jest zaadresowany szczególnie do dzieci. Przypomina o tym, że wielokulturowość również jest naszym wspólnym dziedzictwem. „Etnoilustracje bamberskie” początkowo także miały być książką, koncepcja została nawet zaakceptowana przez wydawnictwo. Jednak w tamtym materiale wciąż brakowało mi autentyczności. Każda społeczność ma swoją wielopokoleniową opowieść. Powstała niekonwencjonalna interpretacja wspomnień zasłyszanych w Muzeum Bambrów Poznańskich w Poznaniu. Swego czasu często tam przychodziłam aby posłuchać różnych narratorów – Bambrów, którzy do dziś prowadzą i współtworzą muzeum. To właśnie tamtejszy klimat, opowieści wspomnieniowe i obiekty okazały się dla mnie prawdziwymi wehikułami czasu. W trakcie spacerów muzealnych, krok po kroku, można też było na nowo zwiedzić Poznań – miasto niby dobrze znane ale też nie do końca odkryte, z lokalną, ważną historią. „Etnoilustracje bamberskie” to cykl nietypowych narracji, na które składa się 12 motywów słowno-graficznych. Każdy z nich jest osobną anegdotą. Wszystkie razem układają się w spójną opowieść. Prace przypominają o takich wartościach jak dobre sąsiedztwo, współpraca i szacunek do wspólnej ziemi. Mam nadzieję, że ten projekt zainspiruje odbiorców do odwiedzenia samego muzeum, które według mnie wciąż jest prawdziwą, otwartą księgą i miejscem do odkrycia.
Za Tobą wiele spotkań z dziećmi – czytelnikami, uczestnikami warsztatów i wystaw. W jaki sposób możesz podsumować ten czas?
Spotkania z dziećmi zawsze sprawiają mi najwięcej radości. Bardzo też lubię pracować lokalnie, w małych miejscowościach. W tym roku, dzięki współpracy z kilkoma muzeami, zaczęłam też eksperymentować ze scenariuszem mojego autorskiego warsztatu pt. „Etnogadki, podróż w czasie” – powstały nowe edycje. Włączyliśmy też do akcji obiekty muzealne – archeologiczne i etnograficzne, co wniosło zupełnie nową jakość do zabawy. Zostałam również zaproszona do dwóch projektów badawczych, realizowanych przez Muzeum Etnograficzne im. Franciszka Kotuli w Rzeszowie. Wynikiem tej współpracy będą nowe opracowania zaadresowane do dzieci, które powstaną w oparciu o interpretację zebranych materiałów. Były też mniejsze i większe ekspozycje – ten rok miał być właśnie rokiem wystaw i międzypokoleniowych spotkań z dziedzictwem. Choć pandemia pokrzyżowała wiele planów już teraz, wraz z kilkoma instytucjami, pracujemy nad nowymi projektami. Na razie mogę zdradzić tylko tyle, że już w marcu 2021 ukaże duża wystawa dla dzieci pt. „Między światami”, wyprodukowana we współpracy z Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli, której jestem kuratorem. Przedstawimy sylwetki oraz pracę podkarpackich rzemieślników i twórców ludowych. Ważnymi obiektami, oprócz rekwizytów związanych z obrzędowością wiosenną i cyklem agrarno-wegetacyjnym, będą przede wszystkim surowce naturalne, które od zawsze służyły ludziom do wykonywania przedmiotów użytkowych. Surowce te mają swoją głęboką symbolikę, a wiele z nich służyło między innymi do wytwarzania zabawek. Mam nadzieję, że to wydarzenie będzie wielką przygodą dla najmłodszych.
Producenci i współautorzy wyróżnionych projektów: Wydawnictwo Miejskie Posnania, Wall-being, Albus, Michał Stachowiak, Witold Przewoźny.