Czy technologia wyzwala zmiany, czy jest tylko narzędziem do ich realizacji?
Rozmowa z dr inż. Leszkiem Płonką Dyrektorem Zarządzającym, Aero PoznańZ perspektywy wielu lat doświadczenia w tworzeniu i wprowadzaniu na rynek nowych usług i produktów, co ocenia Pan jako bardziej wartościowe? Czy rozwiązania budowane na podstawie grona ekspertów, specjalizujących się w wąskich dziedzinach, czy jednak spojrzenie na przedsięwzięcie i projekt, które uwzględnia szerokie grono uczestników bez wspomnianego doświadczenia? Czy możemy określić jaka grupa jest bardziej wartościowa i pożyteczna przy realizacji projektów, które Pan przeprowadził?
Po latach doświadczeń związanych z różnymi gałęziami biznesu mogę stwierdzić, że aby z sukcesem wdrożyć i zrealizować jakikolwiek projekt wskazane jest powołanie ekspertów o ugruntowanej wiedzy teoretycznej i praktycznej, która reprezentuje wielowątkowość podejmowanego tematu. Zespół odpowiednio dobranych specjalistów w swoich dziedzinach, umożliwia bardzo profesjonalną i wszechstronną ocenę planowanego przedsięwzięcia. Pozwala już na starcie, w trakcie rozważań, upewnić się, że planowany projekt koncentruje się na najistotniejszych elementach całego procesu. To znaczy: rozpoznaje obowiązujące trendy, definiuje w sposób właściwy zapotrzebowanie klientów, wskazuje kierunki rozwoju poszczególnych etapów realizacji no i przede wszystkim określa w sposób bardzo kompetentny ze względu na wszechstronność uczestników cele, które są do osiągnięcia.
Taka multidyscyplinarność zespołowa, to jest właśnie główna siła napędzająca. Zapewnia ona bardzo efektywne działania projektowe, zwiększa kreatywność zespołu i co istotne pozwala na skuteczne usuwanie w trakcie realizacji pojawiających się przeszkód, które bez wątpienia się pojawią. Jeśli mówimy już stricte o sprzedaży, to ta siła sprawcza, jaką jest zespół kompetentnych ludzi, jest w stanie pozyskać argumenty na przekonanie osób, które mają być może odmienne zdania. Opisane przeze mnie działania i kompetencje, świadczą cały czas o najsilniejszej wartości, jaką jest czynnik ludzki.
Oczywiście drugą bardzo ważną częścią i kwestią jest dobór odpowiednich narzędzi wspierających działania zespołu.
Tu bym chciał na chwilę przerwać i zapytać o jedną kwestię. Jesteśmy dziś z każdej strony zalewani informacjami o pojawiających się coraz to nowych rozwiązaniach, technologiach, które wpłyną lub już wpływają znacząco na nasze życie. Czy technologia sama wyzwala zmiany, czy jest tylko i wyłącznie narzędziem do realizacji tych zmian?
Z wykształcenia jestem cybernetykiem technicznym i kiedyś na zajęciach z metrologii jeden z profesorów powiedział takie zdanie, które utkwiło mi bardzo głęboko w pamięci „Nigdy nie należy mierzyć tak dokładnie jak się da, ale tak dokładnie jak dalece jest to potrzebne” i to samo dotyczy wsparcia technologicznego. Technologie wspierają i wspomagają wdrożenia nowych procesów, stwarzają nowe możliwości i oczywiście są bardzo użyteczne. Nigdy jednak nie zastąpią czynnika ludzkiego, potrzeb, jakie definiuje obszar biznesowy. Dobrze przygotowana oferta, kontakt z klientem, pokazywanie przewag proponowanych rozwiązań/produktów nad konkurencyjnymi pomysłami. To jest nadal podstawa jakości obsługi klienta i podejmowanych decyzji biznesowych. Zmienia się tylko format procesu, który jest w coraz większym zakresie wspierany przez nowe technologie, uważałbym bardzo mocno, by nie przesadzić z tymi rozwiązaniami. Dlatego, że dziś dla pewnych zadań, analiz, zupełnie wystarczającym narzędziem jest Excel. Oczywiście dla bardziej złożonych można oferować coś z większej maszynerii, ale nauczmy się korzystać z takich rozwiązań, które są sprawdzone i dostępne.
Nawiązując do tego, co Pan powiedział, że należy mierzyć tyle ile potrzeba, to wydaje mi się, że doskonale zobrazował to czas pandemii. W tym sensie, że wszystkie rozwiązania technologiczne, które funkcjonowały na rynku np. służące do komunikacji zdalnej, były znane, korzystaliśmy z nich mniej lub więcej. Nagle zyskały zupełnie inną wartość, stały się nieodłącznym źródłem naszej pracy. To pokazało, że wspomniane narzędzia, które były dostępne na rynku, działały o tyle, o ile była potrzeba. A potrzeba gwałtownie wzrosła, zaczęła się rozwijać, a narzędzia natomiast często okazywały się niewydolne. Dopiero po interwencjach, zmianach, aktualizacjach zaczęły dostosowywać się do naszych nowych wymagań i potrzeb.
Specyfika firmy, w której pracuję Aero Poznań wymagała zawsze kontaktu bezpośredniego z klientami, kontrahentami, studentami. W związku z wymogami pandemicznymi ten kontakt stał się praktycznie niemożliwy i musieliśmy go obniżyć do minimum. Wdrożyliśmy nowe rozwiązania i podobnie jak 3/4 świata przeszliśmy do pracy zdalnej. Szkolenia również prowadzimy w formie online oczywiście już poza finalnym efektem, jakim są loty testowe. Przystosowaliśmy technologię do naszych potrzeb i wybraliśmy dla siebie narzędzia, które im odpowiadają.
Czy uważa Pan, że można było się do tego lepiej przygotować, przewidzieć gwałtowne zmiany w świecie biznesowym wywołane takimi ograniczeniami, czy jednak nie?
Dla osób, które obserwowały rynek, tendencje, patrzyły daleko w przyszłość, narzędzia do spotkań online były już całkiem dobrze znane. Z mojego doświadczenia, kiedy zaczęliśmy pracę z rynkiem indyjskim, również je wielokrotnie wykorzystywaliśmy. W szczególności wideokonferencje, które też jakby nie patrzeć wprowadzały duże oszczędności. W wielkich globalnych firmach pracujących na rynkach międzynarodowych były stosowane od dawna. Pandemia jednak spowodowała kolosalne przyspieszenie rozwoju i przejście do zupełnie innego trybu pracy i kontaktów z pracownikami, klientami, partnerami, a na to zdecydowanie nie mieliśmy czasu, żeby się przygotować.
Czyli można powiedzieć, że wszyscy, określając swoje możliwości i próbując przewidzieć zmiany na rynku, tak naprawdę, mierzyli tyle, ile potrzebowali zmierzyć, ale nie byli w stanie przewidzieć takiego gwałtownego zwrotu na rynku.
Właśnie tak!
Rozmawiał Michał Głowacki, konsultant UX i IT Metaphor z dr inż. Leszkiem Płonką Dyrektor Zarządzający, Aero Poznań.